Targi Green Days 2018 – relacja z targów ogrodnictwa i architektury krajobrazu

Targi Green Days 2018 w Ptak Warsaw Expo dobiegły końca. Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć. Bardzo się cieszę, że mogę Wam zdać relację z tego wydarzenia, które jest jedną z największych imprez ogrodniczych w Polsce.

Targi Green Days uważam za bardzo udane wydarzenie. To dopiero druga edycja, a organizatorom udało się zaprosić wielu wystawców. To taka Gardenia w pigułce. Wydaje mi się, że za kilka lat mogą to być największe targi ogrodnicze w Polsce. Jestem miło zaskoczony, że na Green Days zobaczyłem kilka nowości z branży ogrodniczej, czyli to czego brakowało mi na targach w Poznaniu. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym napisał, że podobało mi się wszystko, ale o tym wkrótce.

Ogród pokazowy „Śpiącej Królewny”

Tuż za głównym wejściem znajdował się ogród pokazowy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Twórców Ogrodów. Mam mieszane uczucia odnośnie tej aranżacji do tego stopnia, że nawet nie potrafię powiedzieć, czy ten ogród mi się podobał, czy nie.

Mam wrażenie, że „Ogród Śpiącej Królewny”, bo tak nazywała się tegoroczna aranżacja, stworzyło wiele osób, z których każda miała swoje pomysły. Jedne rewelacyjne, a inne nie koniecznie. Główna część ogrodu była w odcieniach szarości, czyli jednym z moich ulubionych kolorów. Znajdowały się tam krzywe zwierciadła, które przyciągały mnóstwo uwagi i każdy chciał się w nich fotografować. Na ścianach wisiały, niczym obrazy w galerii sztuki, zamknięte w metalowe klatki gałęzie z kolcami i cierniami. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałem i gratuluję pomysłodawcy. W ogrodzie znajdowało się wiele krasnali. Wyglądały bardzo fajnie i podobała mi się ta idea, żeby pokazać w ciekawy sposób wyśmiewane od lat ogrodowe skrzaty. Niestety cały efekt został zniweczony przez ściankę z namalowaną cegiełką. Coś podobnego mogliśmy widzieć na zeszłorocznych targach i już wtedy wiele osób uznało to za (delikatnie mówiąc) nieporozumienie.

Druga część ogrodu, podobnie jak pierwsza, miała swoje plusy i minusy. Aranżacja była zamknięta w ciemnym pomieszczeniu, w którym wszystkie elementy były bardzo ładnie podświetlone. Zdecydowanie wyróżniała się tu kręcąca się kula zbudowana z metalowych rurek. Zobaczcie sami na zdjęciach. To coś niesamowitego. Takie dzieła tworzy Betonosfera z podwarszawskiego Radzymina. Mieliśmy już przyjemność kiedyś współpracować i w jednym z  ogrodów, które stworzyliśmy znajduje się piękna betonowa kula. Cały klimat tego miejsca popsuła paskudna lalka udająca śpiącą królewnę. Poczułem się jak w tanim lunaparku.

Bardzo się cieszę, że ten ogród powstał. Nie wszystko w nim mi się podobało, ale znalazły się elementy, które mnie zachwyciły, więc daję ocenę 4-.

Co mi się jeszcze podobało?

Jak już wspomniałem, na targach zobaczyłem wiele nowości. Pierwsze stoisko, jakie odwiedziłem prezentowało produkty Libet, czyli producenta nawierzchni. Już na Gardenii widziałem ich nowe nawierzchnie, ale na Green Days zaprezentowali obrzeża rabat, które na pewno niedługo użyję w którymś z projektów. Są podobne do popularnych  ekobordów, ale na górze mają nakładki wykonane z różnego rodzaju stali. Mi najbardziej spodobała się ta rdzewiejąca.

Spodobała mi się również ziemianka gotowa do zakopania pod ziemią. Całkiem sporych rozmiarów jajo zostało wykonane z tworzywa sztucznego. Zakopane w ogrodzie jest niewidoczne, oprócz estetycznych stalowych drzwi. Producent to Garden Fridge.

 

Zdecydowanie najładniejsze stoisko należało do firmy Horn. Znalazłem tam bardzo interesującą mobilną kuchnię, którą można mieć na tarasie, czy też balkonie. Zakochałem się również w niesamowitych drewnianych meblach. Spójrzcie sami.

Od jakiegoś czasu interesuję się uprawą warzyw i ziół w pojemnikach ze sztucznym oświetleniem. Niestety moje mieszkanie jest dosyć ciemne i nigdy nie mogłem w nim uprawiać wszystkich roślin, które bym chciał. Chyba przyszedł czas na wypróbowanie kilku produktów. W zeszłym roku na Green Days po raz pierwszy zobaczyłem domowe szklarnie Green Farm, a tym razem doniczki z oświetleniem Click & Grow. Obie propozycje wyglądają świetnie i chyba wkrótce stanę się posiadaczem którejś z nich.

 

Zainteresowała mnie także oferta SGGW, a konkretnie podyplomowe studia florystyczne. Poważnie rozważę swój zapis. Tym czasem zobaczcie, jakie piękne kompozycje zostały przygotowane.

Stoisko Hammerlad Design trudno było przeoczyć, ponieważ już z daleka rzucało się bielą swoich produktów. Mają bardzo oryginalne altany, ławki, siedziska, stoły, donice, panele i latarnie.

Nowoczesne paleniska ogrodowe pokazała pracownia Hetta Supply. Bardzo mi się spodobały te dwa prezentowane na tagach, dlatego w domu od razu przejrzałem ich ofertę. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczycie takie palenisko w jednej z naszych realizacji.

Markę Tarasola znam już od jakiegoś czasu, ale tym razem zachwyciła mnie ich mega wielka altana z automatycznie rozsuwanym dachem. „Marian! Tu jest jakby luksusowo”.

Obok altany zobaczyłem meble ogrodowe, które bardzo mi się spodobały. Wreszcie nie technorattan, ale prawdziwy naturalny rattan. Wszystkie produkty są wyplatane ręcznie z naturalnej wikliny, a w ofercie m.in. fotele, krzesła, stoliki, huśtawki, donice, kosze, lampy, stoły. Takie cudeńka w swojej ofercie ma Garden Space.

Na stoisku Stowarzyszenia Architektury Krajobrazu mogłem sobie zrobić tradycyjne selfie z targów. Aranżacja była bardzo ładna, a to dzięki niesamowitym rzeźbom Marka Parceja. Wielkie brawa dla Pana.

Z nowinek technologicznych wypatrzyłem ławkę, która zbiera deszczówkę i podlewa nią rosnące obok drzewo. Taki prosty pomysł, a nie widziałem żeby ktoś wcześniej na niego wpadł. Całość składa się z ławki, dwuczęściowej donicy podziemnej i systemu podlewania drzewa ze zbiornikami wody. Ławkę stworzyła firma Drewsmol we współpracy z Fulco System.

 

Pokażę Wam jeszcze przepiękną aranżację roślinną na stoisku giełdy kwiatowej Bronisze. Stworzyli łąkę kwietną. Może nie do końca były tam rośliny łąkowe, ale przyznacie że wygląda niesamowicie. Aranżacja została wykonana z kwiatów ciętych włożonych w gąbkę florystyczną. Bardzo cieszę się, że nikt nie wpadł na pomysł żeby gąbkę próbować maskować, ponieważ z pewnością wydałoby się to śmieszne. Brawo dla pomysłodawców i wykonawców!

Kiermasz roślin

Tradycyjnie, jak na każdych targach, z Green Days można było wyjść z mnóstwem sadzonek, cebul, kłączy, widziałem nawet jak ktoś wiózł na wózku całkiem spore drzewo. Tutaj też swoje stoiska miały Koła Gospodyń Wiejskich, prezentujące swoje wyroby na świąteczny stół. Musiałem o nich wspomnieć, bo tutaj moje kubki smakowe przeżywały rozkosz.

Na koniec pokażę Wam jeszcze produkt, o którym już wspomniałem podczas Gardenii, ale tak mi się podoba, że nie sposób o nim nie wspomnieć. Na pewno już znacie Biżuterię Ogrodową Rdzą Malowane.

Maja w ogrodzie i inne wydarzenia

Podczas targów można było wziąć udział w wielu wydarzeniach. Wystąpienia Mai Popielarskiej o aranżacjach balkonowych i tarasowych słuchała prawie setka osób. Gwiazda programu „Maja w Ogrodzie” specjalnie na tą okazję stworzyła trzy przykładowe aranżacje. Były bardzo przyjemne dla oka i spodobały się uczestnikom spotkania. Ja zachwyciłem się zasuszonymi czosnkami w aranżacji „pastelowej”, jednak większość osób w wyniku szybkiego głosowania stwierdziła, że najładniejszy jest taras szary z niebieskimi akcentami. A Wam która propozycja Mai najbardziej się podoba?

Brałem również udział w wykładzie o sadzeniu dużych drzew zorganizowanym przez Federację Arborystów Polskich. To wydarzenie przyciągnęło mnóstwo osób i cała sala była pełna. Kawa, herbata i słodkie przekąski sprawiły, że przez chwilę było to moje ulubione miejsce 🙂

Miałem również okazję podpatrywać jak wyglądają warsztaty z tworzenia lasu w słoju prowadzone przez Magdalenę Zawadzką. Uczestnicy wyszli z nich bardzo zadowoleni z pięknymi aranżacjami w naczyniach.

Wystawa Bonsai

Oprócz pokazu tworzenia Bonsai, mogliśmy również zobaczyć wystawę niesamowitych drzewek tworzonych tą sztuką. Ja się po prostu zakochałem. Widziałem w internecie mnóstwo zdjęć, ale jednak na żywo drzewka robią ogromne wrażenie. To niesamowite ile pracy i czasu trzeba włożyć w powstanie takiego arcydzieła. Niestety ja jestem niecierpliwy i nie nadaję się do tego.

Liczę na to, że kolejna edycja tagów Green Days będzie jeszcze większa i jeszcze lepsza. Już na wstępie wspomniałem, że jeżeli te targi będą rozwijać się w takim tempie to za kilka lat będą największym wydarzeniem ogrodniczym w Polsce.

3 thoughts on “Targi Green Days 2018 – relacja z targów ogrodnictwa i architektury krajobrazu

  • 3 kwietnia at 14:39
    Permalink

    Tomaszu a wiesz może ile kosztuje taka ziemianka?

    Reply
    • 8 kwietnia at 07:49
      Permalink

      Niestety nie 🙁

      Reply
    • 9 lipca at 11:19
      Permalink

      Na pewno nie mało, według mnie lepiej będzie wykonać ją samodzielnie

      Reply

Skomentuj tomek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *