Gardenia 2016 – relacja z targów ogrodniczych, na którą wszyscy czekają
Targi ogrodnicze Gardenia, które odbyły się w Poznaniu to po wystawie „Zieleń to życie” najważniejsze wydarzenie ogrodnicze. W tym roku było dużo pozytywnych zaskoczeń, były też negatywne, bo nie wolno zapomnieć, że na Gardenii co roku odbywa się festiwal kiczu i dziadostwa.
Kilka razy słyszałem, że jednym z ciekawszych wydarzeń towarzyszących Gardenii jest czytanie mojej relacji z targów. Kogo pochwaliłem, kogo skrytykowałem, jakie błędy wytknąłem, co mi się najbardziej podobało? Relacja jest zawsze bardzo osobista, gdyż jestem blogerem, a nie redaktorem czasopisma ogrodniczego, w którym nie wolno powiedzieć złego słowa na kogoś, kto może być w przyszłości reklamodawcą. Ponadto nie muszę się nikomu podlizywać i o nic zabiegać, dlatego na moim blogu na pewno dowiecie się jak na prawdę wyglądała Gardenia i oprócz wielu pozytywnych refleksji, będą też te negatywne.
Podczas Gardenii odbyło się wiele wydarzeń. Skorzystać można było z porad „Pogotowia projektowego”, gdzie specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu pomagali w zaprojektowaniu ogrodu. Odbyło się również wiele wykładów, a wśród nich wykład Elizy Różowicz na temat urządzania balkonów i tarasów. Był to chyba najciekawszy temat z zaprezentowanych. Jak co roku, warsztaty poprowadził Marek Jezierski – świetnie, ale nic nic nowego, w kółko to samo. Po raz dziesiąty zorganizowano seminarium „Miejska Sztuka Ogrodowa”. Nie miałem okazji wziąć udziału, ale na pewno było bardzo ciekawie, gdyż tegoroczne tematy były mi bardzo bliskie. Mówiono m. in. o łąkach kwietnych, a jak wiecie zajmujemy się ich pielęgnacją i zakładaniem.
Najładniejsze stoiska
W tym roku ładne stoiska można było policzyć na palcach jednej ręki. Niestety pod tym względem wystawa „Zieleń to życie” bije na głowę Gardenię. I wcale nie chodzi tu o większą dostępność roślin, ale o kreatywność. Na samym końcu napiszę o tym trochę więcej. Najładniejsze wg mnie stoisko miała szkółka Fructoplant. Prostota, drewno, pomysłowość, czyli to co lubię. Wyróżniała się również szkółka Wybicki, która zachwyciła kolorową i bardzo prostą instalacją. Z kolei szkółka krzewów Zymon w ciekawy sposób podkreśliła, że prowadzi sprzedaż wysyłkową. Na ich stoisku było mnóstwo paczek, w których wysyłają rośliny do swoich klientów. Na uwagę zasługuje również szkółka Cyrzan oraz szkółka Byczkowscy.
Największy badziew
W rankingu największych paskudztw od wielu lat prowadzi Chomik Gdów ze swoimi plastikowymi kaskadami wodnymi, chociaż depcze im po piętach producent drewnianych altan, które co roku na targach przyozdabia plastikowym badziewiem udającym kwiaty. Nie mogę nie wspomnieć również o producentach sztucznych kwiatów. Za paskudztwa, które produkują powinien zająć się nimi prokurator.
Najciekawsze produkty
Bardzo ciekawy był produkt Mist Away, który zwalcza insekty w otoczeniu domu. Jest to system, który rozpyla wokół domu, w ogrodzie, na tarasie, czy balkonie, ekologiczny środek odstraszający komary. Całość sterowana za pomocą smartfona. Chyba przetestuję.
Na stoisku Garden Spot, producenta systemu zielonych ścian, zobaczyliśmy nowinki ułatwiające pracę firmom pielęgnującym zielone ściany. Jest to dla nas szczególnie ważne, gdyż jesteśmy wykonujemy i pielęgnujemy zielone ściany. Dzięki nowemu systemowi będzie teraz możliwa pielęgnacja również na odległość. Czujniki wilgotności i czujniki natężenia światła pozwolą na szybkie sprawdzenie parametrów bez konieczności przyjazdu na miejsce. Wszystko to na ekranie smartfona. Będzie też można zwiększyć ilość podlewania, czy też zmniejszyć natężenie światła, a także dzięki kamerom zobaczyć w jakiej kondycji jest zielona ściana. Dzięki temu będziemy jeszcze lepiej pielęgnować Wasze zielone ściany.
Niektórzy wystawcy starali się przyciągnąć do siebie jak najwięcej osób organizując np. pokazy robotów koszących, czy zawody siłowania się na rękę zorganizowane przez szkółkę Clematisy. Brawo za takie pomysły.
Gala Produkt zaoferowała całkiem nowe obrzeża stalowe w wielu kolorach. Cieszę się, że wreszcie jest jakiś nowy produkt, bo do tej pory jedynym sensownym i tanim rozwiązaniem był plastikowy ekobord, który jednak nie był idealny. Producent pokazał również obrzeża do systemu zielonych dachów o różnej wysokości.
Kiermasz ogrodniczy – WSTYD!
Podczas targów zorganizowano również kiermasz ogrodniczy. Halę, w której się odbył nazwałem halą wstydu. Gdy zobaczyłem co tam się dzieje, chciałem zaśpiewać: „Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, pierzastych kogucików…”. Organizatorzy powinni się wstydzić za to co mogliśmy tam oglądać, a za karę pójść na kolanach do Częstochowy. Trudno było to nazwać kiermaszem ogrodniczym, gdyż ze względu na porę roku, do kupienia były głównie cebulki kwiatowe. Był to festiwal kiczu, tandety i brzydoty. Siatki na komary, „markowe” perfumy po dyszce, plastikowa biżuteria, środki czystości, myjki do okien. Przepraszam bardzo, ale czy ja byłem na „targach ogrodnictwa i architektury krajobrazu”? Przypomniały mi się czasy Jarmarku Europa na Stadionie X-lecia w Warszawie. Był to bazar w najgorszym tego słowa znaczeniu. Nie mam nic przeciwko takim miejscom gdzie indziej, ale targi ogrodnictwa i architektury krajobrazu nie powinny kojarzyć się z czymś takim. To targi międzynarodowe, na które przyjechali zagraniczni goście. Jaką wizytówkę sobie wystawiliśmy?? Wstyd, wstyd i jeszcze raz WSTYD!
3. Spotkanie Blogerów Ogrodniczych
Jednym z ważniejszych dla mnie wydarzeń było 3. Spotkanie Blogerów Ogrodniczych. Był to czas, w którym mogłem poznać koleżanki i kolegów, których do tej pory znałem jedynie wirtualnie. Spotkanie miało charakter warsztatów, podczas których blogerzy dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniami. Dziękuję organizatorom Łukaszowi (Bez ogródek) i Wojtkowi (W-ogrodzie), którzy zaprosili mnie na spotkanie. Miło było porozmawiać z Igorem (Żurawkowe Rodos), Tomkiem (Z ogrodem na Ty), Agnieszką (Ogród mówi), Jakubem (Ogrodowa mapa Polski), Iwoną (U Iwonki w ogródku), Tomkiem (Bank foto).
Ja także miałem przyjemność zabrać głos. Wraz z Filipem przygotowaliśmy prezentację na temat podróży blogerskich. Na setkach nieublikowanych dotąd zdjęć pokazaliśmy m.in. wiszące lampo‐donice, ruchome zielone ściany z Wystawy Światowej Expo w Mediolanie, hektary tulipanów z Keukenhof czy zielone dachy Berlina.
Niestety na targach byłem bardzo krótko i mogłem tylko wysłuchać tylko kilku prezentacji. Bardzo ciekawe wystąpienie Tomka Ciesielskiego (Bank Foto) na temat budowy fotograficznej opowieści na blogu.
Blogerzy rozdali też nagrody za najładniejsze stoiska. Złoto otrzymała Szkółka Wybicki, a brąz Szkółka Byczkowscy. Oba stoiska były bardzo ładne, więc nagroda całkowicie zasłużona. Zastanawia mnie tylko srebro dla Szkółki Polskie Korzenie, gdyż ich stoisko było zwyczajne, jakich wokół były setki. Kilku blogerów, z którymi rozmawiałem, jeszcze przed głosowaniem wiedziało, że to stoisko otrzyma nagrodę. Szkoda, że w konkursie tym decydują sympatie do wystawców, gdyż przez to został obniżony prestiż nagrody i samo zaufanie do blogosfery. Niestety przykro było o tym słyszeć od innych wystawców. Zresztą popatrzcie sami.
Ogrody pokazowe
W tym roku zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony poziomem ogrodów pokazowych. Były oryginalne, odważne, zbudowane z dobrych materiałów. Zdecydowanie najładniejszy był ten leśny, w którym znalazła się ściana wodna i stalowe szyszki. Miło było pogratulować projektantom. Jedynie szkoda, że ogrody były takie małe. Ciągle czekam na ogród pokazowy, który swoim rozmachem i spektakularnością doścignie, a nawet prześcignie nasz ogród pokazowy z 2013 roku. Cieszy mnie jednak to, że ogrody pokazowe są coraz ładniejsze.
Jeśli jesteśmy już przy ogrodach pokazowych to należy wspomnieć o Miejskiej dżungli, czyli ogrodzie pokazowym imitującym fragment miasta. Bardzo spodobały mi się poszczególne elementy instalacji, takie jak kolorowy mural, drewniany plac zabaw, graffiti z mchu, zielona ściana z rur, drewniane drzewa ubrane w kolorową włóczkę, warzywnik oraz oryginalne siedziska. Niestety cały ogród był bardzo duży, a wymienione elementy małe i trochę ginęły w całości. Przez to cała aranżacja wydawała się pusta.
Florystyka
Jak co roku, jedna z hal należała do florystów, gdzie ponownie dali oni popis swoich możliwości. Florystów mamy bardzo zdolnych, więc prace były na najwyższym poziomie. Co prawda w zeszłym roku podobały mi się bardziej, ale w tym także zachwycały. Przy okazji targów odbyły się IX Międzynarodowe Mistrzostwa Florystyczne Polski. Uczestnicy mieli za zadanie stworzyć kilka kompozycji m.in. bukiet ślubny oraz kompozycje inspirowane muzyką. W kategorii seniorów zwyciężył Łukasz Wierzbiński, a wśród juniorów najlepszy był Kamil Leszek Lutostański.
A oto prace, które spodobały mi się najbardziej.
Na koniec wspomnę o wystawie „Zieleń to życie”, która co roku odbywa się w Warszawie. Zarzuca mi się, że jedną imprezę krytykuję, a drugą chwalę. Nie prawda, bo na wystawie warszawskiej również nie wszystko mi się podoba i zawsze o tym wspominam. Uważam jednak, że trzyma dużo wyższy poziom i nie ma na niej tyle badziewia co na Gardenii. Gardenia jest większa, ale jest na niej więcej wystawców prezentujących okropne produkty. Na wystawie „Zieleń to życie” wystawcy są bardziej kreatywni. Stoiska są dużo piękniejsze i bardzo oryginalne. Zawsze najpiękniejsze stoiska należą do szkółkarzy, a ich więcej przyjeżdża na „Zieleń to życie”. Tych największych na Gardenii nigdy nie ma, dlatego uważam, że „Zieleń to życie” to wystawa bardziej prestiżowa, na której można poznać takie sławy jak Martha Schwartz, John Brokes, czy Diarmuid Gavin.
Myślę, że warto sprostować że Nagrody Blogerów Ogrodniczych zostały przyznane za najlepsze stoiska wystawiennicze, a nie za (tylko) najładniejsze. Na karcie do głosowania widniał punkt, aby przed oddaniem swojego głosu zwrócić uwagę nie tylko na doznania estetyczne, ale również na podejście przedstawicieli firmy do odwiedzających. Szkółka Polskie Korzenie od dawna bardzo przyjaźnie podchodzi do blogosfery ogrodniczej i zapewne miało to wpływ fakt zdobycia srebrnej statuetki. Głosowanie trwało aż do zakończenia 3SBO a więc głosy że ktoś wiedział kto zdobędzie nagrody były jedynie prywatnymi przypuszczeniami. Pozdrowienia!
Nie zgodzę się, gdyż kryteria były jasne:
– ogólna atrakcyjność wizualna stoisk,
– kompozycja, aranżacja, ekspozycja asortymentu,
– nieszablonowe podejście w prezentacji produktów,
– zaangażowanie przedstawiciela firmy w kontakt z klientem.
To, że „szkółka Polskie Korzenie przyjaźnie podchodzi do blogerów”, to tylko dowód na to co napisałem w relacji.
Nie zwróciłbym na to uwagi, gdybym nie usłyszał od dwóch wystawców o niesprawiedliwości. Również od blogerów.