Wystawa „Zieleń to życie” 2015 – relacja inna niż wszystkie
Minęło już kilka tygodni od wystawy Zieleń to Życie, a ja wreszcie uporządkowałem myśli i znalazłem czas żeby podzielić się z Wami tym, co zobaczyłem na najważniejszej imprezie branży ogrodniczej w Polsce. Było wiele zaskoczeń zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Przekonajcie się sami.
Atrakcji było co nie miara, chociaż nie wszystkie mogłem zobaczyć. Niestety duża realizacja zieleni w Lublinie spowodowała, że mogłem odwiedzić wystawę tylko na chwilkę. Szkoda, że rok temu organizatorzy zarówno wystawy Zieleń to życie, jak i targów Gardenia zrezygnowali z organizacji imprez również w niedzielę. W każdym razie uważam wystawę za bardzo udaną, jest wg mnie dużo ciekawsza niż targi poznańskie i zawsze chętniej ją odwiedzam.
Konkurs roślinnych nowości
To już wystawowa tradycja. Od kilku lat wybierani są zwycięzcy w konkursie roślinnych nowości. Biorą w nim udział rośliny, które niedawno zostały wprowadzone do sprzedaży. W tym roku laureatów wyłoniło międzynarodowe jury.
- Złoty medal – milin pośredni SUMMER JAZZ TM FIRE ‚Takarazuka Fresa’ PBR
- Srebry medal – berberys Thunberga Orange Sunrise’ PBR oraz pęcherznica kalinolistna LITTLE ANGEL ‘Hoogi016’ PBR
- Brązowy medal – leszczyna pospolita PURPLE UMBRELLA ‘JM 251′ PBR
Już po raz trzeci zostały przyznane medale dla roślinnych nowości od czytelników Ogrodnika Tomka. Od trzech lat to Wy głosujecie na najładniejszą roślinę i przyznajecie złoty, srebrny i brązowy medal. To prestiżowa nagroda, gdyż jest przyznawana przez tysiące miłośników ogrodów, dla których rośliny są ogromną pasją. Zobaczcie tegorocznych laureatów: Konkurs roślinnych nowości.
Najładniejsze stoiska
Wystawcy chcąc przyciągnąć do siebie jak najwięcej osób, prześcigają się w pomysłach na najładniejsze stoisko. Zdecydowanie najoryginalniejszym było to należące do szkółki Grąbczewscy, gdyż znajdowała się w nim tylko jedna roślina. Była to piękna brzoza, czyli moje ulubione drzewo. Stoisko było bardzo minimalistyczne, białe, czyste i bardzo przypadło mi do gustu. Szkółka Szmit zachwyciła bogactwem bylin i pięknymi donicami. Najwięcej osób przyciągnęła do siebie szkółka Fructoplant, która miała wiele atrakcji dla dzieci i dorosłych, takich jak występy zespołu pieśni i tańca. Gratuluję pomysłu.
Niesamowite place zabaw
Na większości stoisk widziałem tych samych wystawców co w zeszłym roku, jednak było kilku nowych, do których warto było zajrzeć. Wspomnę tu o jednym, którego oferta najbardziej mi się spodobała. Od kilku lat moja pracownia zajmuje się projektowaniem i realizacją zieleni na osiedlach. Często projektujemy place zabaw dla dzieci i tutaj mamy problem. Zdecydowana większość zabawek proponowanych przez producentów nie spełnia jakichkolwiek wymagań estetycznych. Są okropne i nie da się na nie patrzeć. Na wystawie trafiłem na stoisko firmy Educarium, która proponuje urządzenia stymuujące zabawę, naukę, poznawanie i twórczość. Dzieci mogą się bawić dźwiękiem, efektem optycznym, czy też używać logiki do rozwiązywania problemu. Fabryka piasku, wodociąg, czy instrumenty muzyczne to zabawki interaktywne, które najbardziej mi się spodobały. Co najważniejsze dla mnie wszystkie elementy placów zabaw są bardzo estetyczne, a ich jakość doskonała.
Ogrody pokazowe
Jak co roku przed halą wystawową można było zobaczyć ogród pokazowy. Zawsze jestem ciekawy jak będzie wyglądał i za każdym razem mam nadzieję, że zobaczymy dzieło na miarę Chelsea Flower Show w Londynie, czyli wystawy najpiękniejszych ogrodów pokazowych. Dwa lata temu mój zespół również zaprojektował i wykonał ogród pokazowy Ogrodnika Tomka. Zobaczcie „Ogród zmysłów”. W tym roku zaprojektowano ogród centralny, wokół którego powstały mniejsze ogrody biorące udział w konkursie na najładniejszy przedogródek.
Ogród zaprojektowany w centralnym miejscu przez firmę Palmett nie zachwycił mnie. Wizualizacje, które zobaczyłem w informatorze wystawy miały się nijak do realizacji. Były na nich ściany porośnięte pnączami, bardzo ładne siedziska z drewna, nawet w nawierzchni zaprojektowano ciekawy, wijący się wzór, a na środku umieszczono wielkie drzewo. Jak czytamy w opisie, ogród miał „wprowadzić gości wydarzenia w emocjonującą atmosferę wydarzenia, poruszyć zmysły i rozbudzić ciekawość”. Rzeczywiście wyszedłem z tego ogrodu rozemocjonowany. Zastałem w nim kilkanaście doniczek z roślinami i nawierzchnię ze zwykłych płyt betonowych. Drzewa brak, pnączy na ścianach brak, drewnianych siedzisk brak. Do tego deski pomalowane w plażowe kolory, które wcale nie wprowadzały tajemniczej i relaksującej atmosfery jaką zobaczyłem na całkiem dobrych wizualizacjach. Cel został jednak osiągnięty! Ogród rozbudził moją ciekawość, gdyż do dzisiaj zastanawiam się jak można było fajny projekt zamienić w coś tak brzydkiego. Zobaczcie sami.
Ogrody biorące udział w konkursie na najładniejszy przedogródek były na bardzo różnym poziomie. Interesujący był ogród Polskiego Stowarzyszenia Naturalnych Wód Kąpielowych, który jak nie trudno się domyślić, był zbiornikiem wodnym. Z pewnością zgromadził wokół siebie najwięcej dzieci, które chętnie zarzucały wędkę i łowiły rybki. Ogrodem, który zdecydowanie wyróżniał się wśród innych był „Ogród snu” zaprojektowany przez Wojciecha Januszczyka i Agnieszkę Kieltykę z pracowni Garden Concept z Lublina. Był to ogród inspirowany snem, pełen symboli. Projektanci chcieli nim zwrócić uwagę na działania prowadzone przez fundację Ewy Błaszczyk Akogo, która była partnerem ogrodu. Najbardziej charakterystycznym elementem była instalacja z zardzewiałych prętów zbrojeniowych. Każdy z tysięcy prętów był starannie wbity tak, żeby całość układała się w wijącą się wstęgę. Do tego stalowe elementy z recyklingu i pięknie dobrane rośliny. Coś wspaniałego!
Pozostałe cztery ogrody były nijakie.
Inne atrakcje
Gościem tegorocznego dnia architekta krajobrazu była Martha Schwartz, czyli wg mnie królowa architektury krajobrazu. Ma głowę pełną najoryginalniejszych pomysłów, które sprawiają że jej projekty to sztuka najwyższych lotów. Otrzymała niezliczoną ilość nagród na całym świecie. Jej pracownia ma oddziały w Nowym Jorku, Londynie i Szanghaju, gdzie najzdolniejsi architekci krajobrazu tworzą najlepsze dzieła, które potem powstają na całym świecie. Miałem okazję uścisnąć dłoń mistrzyni i usłyszeć od niej, że mój tatuaż jest „very nice” 🙂
W tym roku byłem pod wielkim wrażeniem prac florystów. Do tej pory z florystyką kojarzyły mi się głównie targi Gardenia w Poznaniu, ale na wystawie Zieleń to Życie można było również zobaczyć niesamowite prace.
Kilka rzeczy bardzo mnie zaskoczyło m.in. stoisko firmy Chomik Gdów, które zawsze z uśmiechem wspominają architekci krajobrazu. Myślałem, że nic nie w stanie przebić wstrętnych, plastikowych kaskad wodnych, ale jednak to co możecie zobaczyć poniżej jest chyba na granicy profanacji. Okropne. Zdziwiło mnie również to, że po raz kolejny firma Gardenphilia otrzymała nagrodę „srebrny wawrzyn” za najatrakcyjniejsze stoisko, które tak naprawdę jest jednym z brzydszych stoisk, gdyż składa się głównie z dużego banera i monitora. Przypominam, że jest to nagroda dla wystawców, którzy „w szczególnie atrakcyjny i pomysłowy sposób przygotują targowe ekspozycje swoich firm”. Jest to niepojęte.
Wziąłem również udział w spotkaniu blogerów ogrodniczych. Nie sądziłem, że jest ich aż tak wielu. Przez dwa dni można było posłuchać od koleżanek i kolegów po fachu rad dotyczących prowadzenia bloga i wymienić doświadczenia. O czym pisać żeby przyciągnąć czytelników, jak zbudować blogową społeczność, jak zarabiać na swoim blogu i dlaczego nie warto robić nic za darmo to tylko niektóre tematy, które poruszali prelegenci.
Niewątpliwie dużą atrakcją był foodtruck szkółki Grąbczewsy, czyli „Pąki Smaków”. Można w nim było zjeść dania wegetariańskie. Mimo, że uwielbiam mięso, to nie mogłem nie spróbować warzywnego risotto i pizzy z brokułów. Pycha!
Mam nadzieję, że wystawa w przyszłym roku będzie jeszcze wspanialsza. Najbardziej cieszy mnie, że wreszcie ruszyło się coś w kwestii ogrodów pokazowych. Wreszcie zobaczyliśmy ogród na światowym poziomie (piszę oczywiście o projekcie konkursowym „Ogród Snu”). Szkoda, że tylko jeden ale liczę na to, że co roku będzie ich więcej. Wciąż nazwa „targi roślin, ogrodnictwa i architektury krajobrazu” jest adekwatna tylko w części. Może kolejne targi branżowe przyciągną więcej firm działających w obszarze projektowania, a branża zaprezentuje się szerzej, niż tylko w dziedzinie produkcji i ochrony roślin, ze szczątkowymi akcentami związanymi z architekturą krajobrazu.