Niewielka sadzawka z fontanną
Jak powszechnie wiadomo, woda to życie, dosłownie i w przenośni. Ogród, jako przestrzeń do życia dla roślin i zwierząt, jako miejsce pracy, wypoczynku, spotkań, jako salon w okresie od wiosny do jesieni dla ludzi też potrzebuje wody. Nie tylko wody rozumianej ściśle w kategorii pokarmu, ale wody, jako szeroko rozumianego elementu nadającego niepowtarzalności, uroku i klimatu.
W ogrodzie posiadam niewielkie oczko, jednak jest to dosyć stały zbiornik, głównie dla roślinek (i rybek do czasu aż nie wyłapie ich kot). Jednak zbiornik ten jest w znacznej odległości od wybrukowanego miejsca, gdzie się toczy ogrodowe życie towarzyskie, dlatego od dłuższego czasu myślałem o jakiejś niewielkiej fontannie, cieku czy też oczku, bliżej tego miejsca. Na początku zeszłego sezonu udało mi się zrealizować ten plan, a pomysł niewielkiego oczka z pluszczącą wodą pragnę przedstawić, jako mój projekt w konkursie „Zrób to sam w ogrodzie”. Projekt ten jest przede wszystkim bardzo łatwy oraz niedrogi w realizacji, wręcz ekologiczny, ponieważ jego zasadnicza część, a mianowicie niecka, wykonana została z odpadu, wiec tu mój mały wkład w recycling.
Co mnie zainspirowało do zrealizowania tego planu? Powód może wydawać się śmieszny, gdyż był to remont łazienki. Tak remont łazienki. Po rozmontowaniu całego wyposażenia łazienki, w moje ręce dostał się stary brodzik, z którego od razu pomyślałem zrobić pożytek. W związku z tym, że był no dosyć wysoki, bo 30 cm, wiec w sam raz nadawał się na zbiornik na wodę, pozostałe jego wymiary były dosyć standardowe, bo 90 na 90 cm.
Ta mała, wydawałoby się prozaiczna sadzawka, z pluskającą wodą, jest niezwykle urokliwym uzupełnieniem kącika wypoczynkowego. Szum wody, wzmacnia się wraz z zapadaniem wieczoru i zapadającą dookoła ciszą. W gorące letnie dni, a zwłaszcza wieczory, kiedy po ciężkim dniu, można zrelaksować się na fotelu wsłuchując się w pluskanie wody. Zbiornik ten spełnia również dodatkową funkcję, a mianowicie poidła dla ptaków, co niewątpliwie jest ogromną wartością. W ramach zagospodarowania tej niewielkiej powierzchni dookoła niecki, w tym roku zostanie wzbogacona ona o bambusa, co stworzy wspaniałe tło dla tej aranżacji. Nie jest ona może specjalnie oryginalna i wyszukana, jednak stanowi wspaniałe uzupełnienie, a przez fakt samodzielnego wykonania cieszy podwójnie.
Potrzebne materiały:
W związku z prostotą projektu, do jego wykonania potrzebne jest niewiele materiałów. Przede wszystkim niezbędne są chęci. Z materialnych materiałów to w przypadku mojego oczka był to stary brodzik, natomiast zdając sobie sprawę, że nie każdy musi w danym momencie robić remont, wystarczy udać się do centrum ogrodniczego po kawałek folii do oczka, lub użyć innego zbędnego zbiornika, który będzie się do tego nadawać. Ponadto niezbędne są kamienie, które można również nabyć w centrum, lub jak to robię ja, podczas wyjazdu za miasto widząc leżące kamienie samemu je nazbierać. Dodatkowo chcąc wyłożyć kamienie dookoła niecki warto teren ten pokryć najpierw włókniną, lub folią, jednak ja polecam włókninę, tak aby między kamieniami nie wyrastały zbędne rośliny. Ostatnim urządzeniem jest mała fontanna. Na koniec niezbędna jest woda, która wypełni wykonany już zbiornik. Z narzędzi wystarczy szpadel.
Wykonanie:
Pierwszym etapem pracy było szczelne i trwałe zaklejenie otworów po odpływach. Następnie przemalowanie go na czarno, żeby nie był widoczny po umieszczeniu na miejscu, bo jak wiadomo wyposażenie łazienek tego typu jest białe, co w tym przypadku nie było zaletą.
Następnego dnia, kiedy, zarówno farby jak i wypełniacze odpływów wyschły, można było zabrać się za bazowy element pracy, a mianowicie umieszczenie niecki (brodzika) w ziemi. Po znalezieniu odpowiedniego miejsca przyszedł czas na wykopanie odpowiedniego dołu i zamontowanie w nim zbiornika.
Po wykonaniu tej czynności przyszedł czas na zagospodarowanie terenu dookoła niecki, a następnie samej niecki. Z obszaru dookoła niej zebrana została darń, a teren ten został wyrównany ziemią z wykopu pod zbiornik. Następnie na wyrównanym obszarze została rozłożona czarna włóknina, w celu zapobiegnięcia wyrastania tam jakiś „nieproszonych gości”. Całość terenu wraz z niecką stanowi teraz około 130 na 160 cm (2,08m2). W związku z tym, iż posiadałem dwie doniczki funkii, postanowiłem wzbogacić samo sąsiedztwo oczka, dlatego we włókninie wycięte zostały dwa otwory.
Kolejnym etapem było ułożenie kamieni, zarówno w niecce jak i na włókninie. W tym celu skorzystałem z kamieni znajdujących się na starej, przeznaczonej do likwidacji rabaty oraz pozbierałem zbędne kamienie z ogrodu, które następnie dokładnie wymyłem tak, aby po zalaniu wodą z oczka wodnego nie zrobiło się bagienko. Na szczęście kamieni w zupełności wystarczyło. W samej niecce znalazły się kamienie w czerwonych odcieniach, niestety na teren dookoła, zabrakło kamieni tej barwy, więc wykorzystane zostały takie, jakie były. Po dokładnym rozmieszczeniu kamieni, tak, aby każdy do siebie pasował, zarówno kolorystycznie jak i kształtami, przyszedł czas na zwieńczenie dzieła.
Ostatni etap najbardziej oczekiwany stanowił napełnienie zbiornika wodą. Pod wpływem wody, czerwone kamienie wypełniające zbiornik nabrały wyrazistej i intensywnej barwy. Funkie na tle kamieni również wyglądały imponująco. Pomimo zadowolenia z wykonania tego niewielkiego dzieła, czegoś mi brakowało.
Czując pewien niedosyt, w związku z tym, iż jest to kolejny stacjonarny zbiornik, wybrałem się do jednego z marketów ogrodniczych, gdzie za około 35 zł, nabyłem niewielką fontannę. Wszyscy się śmiali, że to fontanna akwariowa. Jednak biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary zbiornika 90 na 90 cm, czyli niespełna metr kwadratowy, owa fontanna w zupełności była wystarczająca. Po jej zamontowaniu w kamieniach, tak, aby była niewidoczna i włączeniu do prądu. Poczułem pełną satysfakcję z w pełni zwieńczonego dzieła.
Autor: Mariusz Wesołek
Zobacz pozostałe pomysły w konkursie „Zrób to sam w ogrodzie”
Zastanawiam się, czy czegoś takiego nie zrobić u siebie w ogrodzie. Jedną rzeczą, jaka mnie martwi jest to, że woda szybko zzielenieje i z ładnego małego oczka zrobi się zielona zupa. A przecież nie będę wlewał tam chemii, skoro ma służyć również jako poidełko dla ptaków.